Ten dzien mial sie zaczac i skonczyc zwiedzaniem zabytkow. Po sniadaniu pojechalismy do nieodleglego Bayeux znanego przede wszystkim ze slynnej Tkaniny z Bayeux przechowywanej w lokalnym muzeum. To recznie haftowane plotno przedstawia obrazy z podboju Anglii przez ksiecia Normandii i pozniejszego angielskiego krola - Wilhelma Zdobywce w 1066r. Nie jest to jednak az taka atrakcja, zebysmy mieli sie na nia skusic. Pozostalismy przy katedrze i spacerze po starowce. Pod koniec zreszta zaczelo padac. Przeczekalismy w jednej z bram najgorsze i wrocilismy do samochodu.
Po paru minutach dojechalismy na obrzeza miasta, na cmentarz wojenny. Lezy na nim przeszlo 4600 poleglych zolnierzy, w wiekszosci Brytyjczykow. Posrod nich jest tez 25 zolnierzy Polskich Sil Zbrojnych na Zachodzie. Pochowanych jest tu rowniez przeszlo 300 Niemcow - tam tez daja sie zauwazyc z polska brzmiace nazwiska. Moze byli wsrod nich Polacy sila wcieleni do Wehrmachtu? Po drugiej stronie drogi, naprzeciwko glownej bramy stoi Bayeux Memorial spelniajacy funkcje grobu nieznanego zolnierza. Ominelismy Musee Memorial de la Bataille de Normandie wiedzac, ze i tak zaliczymy kilka podobnych.
Po klikudziesieciu minutach ruszylismy dalej, na kolejny cmentarz - tym razem amerykanski.