Poranny spacer do La Pedrery dobrze mi robi po wczorajszym balu :) Tam wsiadam w BT (linia niebieska) i jade do Placa d'Espanya. Widac stad juz bardzo dobrze lezace na wzniesieniu muzeum sztuki - Museu Nacional d'Art de Catalunya (bilet wazny 2 dni - 8.50 euro, 6.80 BT).
Ogromny Palau Nacional, choc wyglada na stary, nie ma nawet stu lat. Wzniesiono go na potrzeby wystawy swiatowej w 1929r. znajdziemy w nim m.in. obrazy, rzezby, kolekcje monet. Chetnie poswiecilbym na nie przynajmniej dzien, ale ostatecznie stanelo na blisko 5 godzinach.
Przespacerowalem sie nastepnie do kompleksu olimpijskiego. Warte zobaczenia sa zwlaszcza: stadion (wstep darmowy) i muzeum sportu. Na olimpiadzie w 1992 r. zadebutiowaly: judo kobiet, baseball i badminton. Polska reprezentacja zdobyla 19 medali (w tym 3 zlote). Impreza byla jednoczesnie okazja do promocji katalonskiej swiadomosci narodowej.
Znow podjechalem kawalek BT, by wysiasc przy stacji poczatkowej kolejki linowej (Teleferic, 4.50 euro) do twierdzy Montjuic (Castell de Montjuic). Budowana od schylku XVII wieku do pol. XVIII w. miala zabezpieczac port. Dzis miesci sie tu muzeum wojskowe (3 euro). Widac stad dobrze ogrod botaniczny (Jardi Botanic, 3 euro) w dole.
Poniewaz wyczerpalem plan na ten dzien, zostalem na ok. godzine pod twierdza, uraczywszy sie, kupionymi w budce: politrowym kubkiem pysznej schlodzonej Sangrii i paczkami.
Wreszcie zszedlem na dol i wsiadlem znow w BT. Do hostelu dotarlem ok. 21-ej.