Lot powrotny mam z lotniska Reus, ktore lezy pomiedzy miastem Reus a Tarragona. Jest wiec troche czasu, aby zobaczyc to drugie. Pociag, w ktory wsiadam (5.25 euro) to osobowy, wiec podroz zajmuje blisko 1.5 godziny.
Tarraco, a wlasciwie Colonia Iulia Urbs Tarraco, byla jednym z wazniejszych miast Imperium Rzymskiego i osrodkiem administracyjnym prowincji: Hispania Citerior w czasach republiki oraz Hispania Tarraconensis po reformie cezara Augusta. Jako port wysylajacy z pobliskich kopalni zloto, srebro i miedz, szybko bogacila sie i rozrastala. U schylku okresu rzymskiego mieszkalo tu cwierc miliona ludzi.
W muzeum archeologicznym (2.40 euro) na Pla de Rei mozna zapoznac sie z duza kolekcja znalezisk odkopanych na terenie miasta. Juz poza jego granicami znajduje sie jedno z najwiekszych, znanych cmentarzysk chrzescijanskich - Museu Necr (albo de la Necropolis Paleocristiana).
Nad samym morzem leza ruiny amfiteatru. Wejscie do niego kosztuje , ale widac go doskonale z gory i mozna porobic zdjecia nie kupujac biletu wstepu. Na tym terenie postawiono potem maly kosciol poswiecony meczennikowi - sw. Fruktusowi, ktory zginal na jego arenie. Tuz obok zaczynaja sie rzymskie mury - najlepsza ich czesc jest przy Placa Santiago Rusinol. Na Pl. del Forum znajdziemy pozostalosci forum.
Z nowszych zabytkow godna polecenia jest zwlaszcza gotycka katedra z romanskimi drzwiami, budowana od XII do XIV w. Jesli dysponuje sie wlasnym srodkiem transportu, mozna pojechac za miasto i zobaczyc imponujacy akwedukt, nazywany El Pont del Diable.
Trzy godziny przed odlotem zainteresowalem sie w koncu przejazdem na lotnisko - i tu klops! W niedziele autobusy nie jezdza. Owszem sa kursy do miasta Reus, ale czy stamtad cos jedzie, nikt nie mial pojecia. Ostatecznie wiec wzialem taksowke (22 euro).