Obudzilismy sie wyjatkowo pozno. Tak pozno, ze dopiero przed poludniem poszlismy razem z warszawiakami na sniadanio-lunch do "Chaty". Po wyjsciu pozegnalismy sie. Ewa, Anita i Emil podazyli do samochodu. Tomek wrocil do hostelu, a ja poszedlem do kafejki internetowj na Placu Halickim wydrukowac karty pokladowe i wyslac e-maila do hotelu w Rzeszowie, by potwierdzic nocleg.
Po drodze zaliczylem jeszcze piwo i ostatniego bilasza od "mojej" babuszki.
Nie spieszac sie wymeldowalismy sie i poszlismy na przystanek tramwajowy. Wkrotce bylismy juz pod dworcem autobusowym. Przepuscilismy pierwsza marszrutke, bo byla pelna i musielibysmy jechac na stojaco. Wkrotce nadjechala kolejna i uwiozla nas ku granicy.
WYDATKI
- pol godziny w kafejce i wydruk 2 stron w kolorze 12 UAH
- piwo w kiosku 5 UAH
- bilasz od babuszki 2.50 UAH
- bilet tramwajowy 1 UAH
- marszrutka Lwow - Szegini 15 UAH