Po wymeldowaniu sie i zjedzeniu sniadania w pobliskiej kawiarni udalem sie na zamek rodziny Sforza. Wstep na teren zamku jest darmowy, placi sie jedynie za wejscie do muzeow (3 euro; w niektore popoludnia w dni powszednie - darmowe). Poniewaz musialem stawic sie na lotnisko ok. poludnia, nie moglem pozwolic sobie na dokladne zwiedzenie zamku. Odpadalo ogladanie wnetrz, ktore projektowal sam wielki Leonardo.
Skupilem sie wiec na murach, bramach i pieknej wiezy Torre del Filarete.
Budowe zamku rozpoczeto na rozkaz Ludovica II Viscontiego jeszcze w XIV wieku. Rozbudowywano go przez nastepne ponad 100 lat. Przez wieki sluzyl wszystkim, ktorzy kontrolowali miasto - az po Bonapartego i Austriakow. W koncu XIX w. omal go nie zburzono jako symbolu tyranii, ale ostatecznie oddano go miastu i po renowacji udostepniono turystom.
Po ponad godzinie poszedlem na dworzec i odjechalem na lotnisko.