Jak zauwazylem juz podczas odprawy, wiekszosc pasazerow stanowili Anglicy. Dopelniala ich pewna liczba Portugalczykow. Po starcie, gdy mozna bylo juz odpiac pasy podszedl do mnie pewien mezczyzna w srednim wieku i spytal, czy moze sie przysiasc.
Po polsku. Gdy stalismy w kolejce zauwazyl moj paszport.
Byl to przedsiebiorca, ktory handlowal z firma z miasteczka Aveiro. Goraco mnie namawial, abym znalazl troche czasu na nie. Podarowal mi nawet folder i rozklad jazdy pociagow na trasie Porto - Aveiro. A ze ceny polaczen byly bardzo niskie - dalem sie przekonac.