Palacowym szlakiem

Tak jak ustalilismy poprzedniego dnia z Rafaelem, od rana zwiedzalismy Wieden wspolnie. Z mapy, ktora nam podarowano na recepcji hostelu wynikalo, ze najwiekszy z cesarskich palacow - Schoenbrunn jest bardzo blisko. Zdecydowalismy sie wiec na spacer. Zajal on jednak prawie godzine. Ale w koncu dotarlismy.
Wstep na teren, lacznie z czescia ogrodow jest bezplatny. Kosztuje natomiast wizyta m.in. w palacowych wnetrzach (trzy trasy do wyboru: 9.50 euro, 12.90 i 14.40), zoo i labiryncie, Sa tez bilety laczace wstepy, np: Classic Pass (lacznie z caloscia ogrodow, 15.90) czy Gold Pass (wszystkie atrakcje, 36 euro). Poniewaz Rafael przeznaczyl tylko ten jeden dzien na austriacka stolice, uradzilismy ze nigdzie nie bedziemy wchodzili. No, moze z drobnymi wyjatkami.
Pojechalismy potem metrem na Karlsplatz, obejrzec przepiekny kosciol i wlasciwie reszte dnia spedzilismy powtarzajac trase, ktora robilem sam dnia poprzedniego. Nawet poszlismy ponownie na koncert organowy. Jedyna roznica, to ze bylismy jeszcze w Belwederze (12.50 euro). Ale przynajmniej spedzilismy wiecej czasu w cesarskich palacach: dwoch w/w oraz w Hofburgu.
Do hostelu dotarlismy tuz przed happy hours i oczywiscie spedzilismy wieczor na kolejnej imprezie.

Zdjęcia (9)

Komentarze (0)