Wyladowalismy na lotnisku George'a Besta ok. 13-ej. Paskudna, pochmurna pogoda nie nastrajala najlepiej. Wsiadlem w autobus 600 (1.80 GBP), ktory zawiozl mnie do Europa Bus Centre. Stad idzie ok. 15 minut do hostelu Paddy's Palace (9.50 GBP za dorm) na Lisburn Rd. Zameldowalem sie, zostawilem rzeczy i z wzieta z recepcji mapka ruszylem zwiedzac miasto.
Belfast (irl. Beal Feirste) zostal zalozony w XVII stuleciu przez angloprotestanckich kolonizatorow i stad szla glowna fala angielskiego osadnictwa, co tlumaczy ich najwieksza na Zielonej Wyspie liczbe w jej polnocnej czesci. Tutaj, w 1791 r., powstalo Towarzystwo Zjednoczonych Irlandczykow, ktore liczac na pomoc rewolucyjnej Francji zorganizowalo powstanie pod wodza Theobalda Wolfe Tone'a (byl podobnie jak kilkadziesiat lat pozniej Charles Parnell - protestantem, bo tylko dzieki temu Irlandczycy mogli uzyskac wyksztalcenie). Miasto szybko sie rozwijalo i pod koniec XIX w. dogonilo Dublin. Po uzyskaniu niepodleglosci przez Irlandie, pod wladza brytyjska zostaly do dzis polnocne hrabstwa i Belfast mianowano stolica prowincji znanej jako Irlandia Polnocna. Miejscowi lojalisci kontynuowali dzialania majace na celu utrzymanie irlandzkich katolkow jako obywateli drugiej kategorii. Choc z wolna zmienialy sie prawa, nie zawsze zdominowane przez protestantow wladze i policja byly sklonne odpowiednio je egzekwowac. Prowokacyjne marsze czlonkow loz masonskich przez dzielnice katolickie na poczatku lipca (w rocznice pogromu ostatniego katolickiego krola Wielkiej Brytanii - Jakuba II Stuarta, 1 lipca 1690 r nad rzeka Boyne) mialy przypominac sasiadom, ze sa pozbawiona praw grupa. Dlugo tlacy sie konflikt wybuchl w 1969r. i trwal przez trzy dekady. Przeszedl do historii jako "Klopoty" (The Troubles) i pochlonal ponad 3500 ofiar smiertelnych. Przeciwko brytyjskiej armii, znienawidzonej policji Royal Ulster Constabulary i rozmaitym paramilitarnym grupom lojalistycznym (m.in. Sily Ulsterskich Ochotnikow - UVF, Stowarzyszenie Obrony Ulsteru - UDA) wystapila na poczatku Tymczasowa Irlandzka Armia Republikanska (PIRA, Provisional IRA lub Provos), z ktorej potem wyodrebnialy sie mniejsze grupy rozlamowe, jak marksistowska Official IRA (OIRA) czy nieprzejednana do dzis Continuity IRA (CIRA). Odtad codziennoscia staly sie strzelaniny, zamachy bombowe, pacyfikacje - nie tylko w Irlandii Pn ale i w Anglii a nawet Republice Irlandzkiej.
Organizacje irlandzkie szukaly wsparcia wsrod emigrantow za Oceanem, ale i u Zwiazku Sowieckiego, ktory chetnie wspomagal je, by siac ferment w Wielkiej Brytanii. Bojownicy, ktorzy zostali uwiezieni zaczeli domagac sie statusu jencow organizujac strajki: najpierw odmawiajac noszenia wieziennych drelichow, okrywajac sie jedynie kocami (pierwszym "blanketmanem" byl Kieran Nugent); potem smarujac sciany cel odchodami; a na koniec organizujac strajki glodowe. W 1981 r. doszlo do slynnego strajku glodowego w wiezieniu Maze. Kilkunastu jego pensjonariuszy w odstepach kilkudniowych odmowilo przyjecia posilkow. W tym czasie zmarl jeden z polnocnoirlandzkich parlamentarzystow (MP - Member of Parliament) do brytyjskiego parlamentu. Z uwagi na to, ze owczesne prawo na to zezwalalo, partia Sinn Fein zglosila kandydature jednego z uczestnikow protestu - Bobby'ego Sandsa, odnoszac spektakularne zwyciestwo. Poniewaz rzad Margaret Thatcher nie ugial sie, swiezo wybrany parlamentarzysta zmarl po 66 dniach glodowki, podobnie jak i 9 kolejnych czlonkow IRA i Irlandzkiej Armii Wyzwolenia Narodowego (INLA).
Dopiero po 2 wielkich zamachach w polowie lat 90-tych: w londynskim Docklands i Manchesterze PIRA zaczelo szukac drog porozumienia. Po zamachu w Omagh w 1996 r. taka chec wyrazily rowniez RIRA i INLA. Ostatecznie w 1998 r . podpisano w Belfascie porozumienie zwane "wielkopiatkowym", ktore nie od razu, ale jednak uznaly wszystkie liczace sie sily (z wyjatkiem niewielkiej CIRA). Jego glowne ustalenia dotyczyly rozbrojenia grup paramilitarnych i rezygnacji ze stosowania przemocy oraz utworzenia nowego, wspolnego rzadu polnocnoirlandzkiego z siedziba w zamku Stormont.
W centrum, poza ratuszem, nie ma zbyt wiele do ogladania. Dlatego skupilem sie na eksploracji dzielnic zamieszkanych przez ludnosc, ktora otwarcie deklaruje sympatie republikanskie. Tam tez mozna znalezc najwiecej murali - glownie politycznych graffiti. Sa to: rejon Falls Road, Ballymurphy i Ardoyne. Biednie, wrecz nieraz slumsowato; ale zachecam do wypicia piwa w jakims pubie. Jesli okreslisz sie jako katolik i popiszesz sie wiedza o historii Irlandii, mozesz liczyc na gorace przyjecie :)
Mozna skorzystac z autobusow hop on/off (12 GBP bilet 1-dniowy), ale radze zrobic te trase pieszo. No chyba, ze ma sie na Belfast malo czasu.
Po powrocie do hostelu, zrobilem kolacje i od razu poszedlem spac.