Rano, po wymeldowaniu z hostelu, z zadowoleniem odnotowalem zmiane pogody. Na dworcu autobusowym zakupilem bilet do Derry (irl. Doire), ktore Anglicy i miejscowi lojalisci nazywaja Londonderry.
Po drodze mignelo mi przez chwile Lough Neagh, najwieksze jezioro na Wyspach. A potem przecielismy polnocna czesc gor Sperrin, ktore w sloncu prezentowaly sie nad wyraz korzystnie, choc wysokie nie sa. Po poltorej godzinie autobus dojechal do Derry.
To jedno z najstarszych miast na Zielonej Wyspie, zalozone we wczesnym sredniowieczu przez iro-szkockich misjonarzy - prawdopodobnie przez swietego Kolumbe, ktory jest tez patronem katedry. Wybudowane w pocz. XVII w. mury obronne, jak rzadko gdzie w UK, przetrwaly do dzis i dodaja miastu uroku. Na przelomie 1688/89 r. zdominowane przez protestantow przezylo oblezenie wojsk obalonego wlasnie przez Wspaniala Rewolucje katolickiego monarchy Jakuba II Stuarta. We wspomnianej katedrze wiele tablic upamietnia te wydarzenia.
Nie spieszac sie spacerowalem po historycznej czesci Derry, by zameldowac sie wczesnym popoludniem w hostelu Derry City Independent (12 GBP za dorm) na Great James Street. Niewielki, przytulny i dobrze wyposazony - polecam. Zjadlem lunch w pubie - po raz kolejny zauwazjac, ze ceny w Irlandii Pn sa nizsze niz w Anglii.
Skierowalem sie teraz w strone dzielnicy Bogside, ktora juz wczesniej widzialem z murow staromiejskich. Tu wlasnie, podczas Klopotow, rozegraly sie dramatyczne wydarzenia, o ktorych opowiada slynny przeboj grupy U2:
Bloody Sunday , czyli Krwawa Niedziela.
Juz od poczatku trafialy sie zamieszki, zamachy i brutalne reakcje sil porzadkowych. Jednak organizacje paramilitarne mialy bardzo ograniczony zasieg. W Derry duza czesc zaslug za to ponosi pokojowa dzialalnosc Ruchu Praw Obywatelskich (Civil Rights Movement) kierowanego tu przez Ivana Coopera MP, protestanckiego polityka ktory cieszyl sie w Derry na tyle duzym poparciem, ze pokonal w wyborach nawet kandydata republikanskiego. Ruch wyznaczyl na 30 stycznia 1972 r. marsz, w ktorym miano domagac sie od rzadu wprowadzenia niezbednych reform. Spotkal sie on z duzym aplauzem - wziely w nim udzial tysiace ludzi. Rzad odmowil marszowi legalnosci. Obok wslawionej brutalnoscia policji RUC (Royal Ulster Constabulary), naprzeciw stanely sprowadzone z metropolii oddzialy spadochroniarzy. W niejasnych okolicznosciach padly strzaly. Czternastu uczestnikow marszu zginelo.
Czare goryczy przelal fakt tuszowania sledztwa, a potem odznaczenia zolnierzy bioracych udzial w masakrze. Tysiace mlodych ludzi zglaszalo sie do IRA i fala przemocy po obu stronach rozlala sie na dlugo na caly region. Londyn zlikwidowal samorzadnosc i bezposrednio rzadzil prowincja.
W Bogside obok wielu graffiti mozna tez odwiedzic Muzeum Wolnego Derry (3 GBP), ktore dokladnie dokumentuje te trudne czasy.