Po zjedzeniu sniadania wymeldowalem sie z hostelu i ponownie chodzilem po zabytkowej starowce. Slonko przygrzewalo i zupelnie nie czulo sie, ze to styczen. W jednym ze sklepow sportowych trafilem na nie lada okazje: koszulka Celtic Glasgow za jedyne 9 GBP. Wstapilem tez do pubu na pinte Guinessa. Okolo poludnia udalem sie na dworzec autobusowy i pojechalem na lotnisko (1.60 GBP). Przystanek jest przy glownej drodze i nalezy jeszcze kilkaset metrow dojsc do terminalu. Znowu nie bylo wielu pasazerow, wiec odprawa potrwala krotko i wkrotce poszybowalismy w strone Bristolu.