Do Bristolu dotarlismy pol godziny przed polnoca. Do domu zabrali nas Grzegorz z zona. Polozylismy sie szybko spac, bo obu nam konczyl sie urlop i rano trzeba zrywac sie do pracy.
Byc moze sugerowales sie lista wydatkow ? Ale jeszcze mielismy obfite sniadania w formie bufetu, wliczone w koszty noclegu. W kazdym razie nie naleze do osob, ktore lubia chodzic glodne :)