Kiedy kupowalem bilet Megabusa z Londynu do Bristolu, nie wiedzielismy jeszcze ze Ryanair zmieni godziny odlotow z Rzeszowa. Pierwotnie mielibysmy jakies dwie, trzy godziny czasu w stolicy. Teraz znacznie sie to wydluzylo. Gdy tylko sie o tym dowiedzialem, postanowilem ten czas przeznaczyc na wizyte w Imperialnym Muzeum Wojny. Bylem w nim kiedys, ale nie wzialem aparatu - wiec teraz byla okazja zeby porobic zdjecia.
Po wyjsciu z autobusu od razu poszlismy do baru cos zjesc. Tomek stwierdzil, ze nie chce mu sie jednak czekac az do poznego wieczora. Do domu zreszta mielismy dojechac ok. 1.00 nad ranem. A w poniedzialek przeciez obaj musielismy isc do pracy. Zaproponowal wiec, ze pojdziemy na dworzec i kupimy bilety na pierwszy dostepny kurs - na jego koszt. Nie oponowalem i tak zrobilismy. Autobus National Express powiozl nas do Bristolu kilkanascie minut po odejsciu od kasy.