Geoblog.pl    vicealigator    Podróże    Szczypta Maghrebu    Swieto ofiarowania
Zwiń mapę
2008
09
gru

Swieto ofiarowania

 
Maroko
Maroko, Essaouira
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2723 km
 
Od razu po spotkaniu poszlismy na szybkie sniadanie, a potem Tomek poprowadzil nas przez medine w strone dworca autobusowego. Zauwazylismy, ze sporo sklepow jest pozamykana. Uprzedzano nas zreszta, ze tego dnia zaczyna sie czterodniowe swieto ofiarowania Eid al-Adha. Obchodzi sie je, by upamietnic gotowosc Abrahama do zlozenia ofiary ze swojego syna Ismaela. Zaczyna sie zawsze 10-ego dnia miesiaca Dhul Hijja. Poniewaz muzulmanski rok ksiezycowy jest krotszy od naszego slonecznego, jest to swieto ruchome. Tradycje swiat wyprowadza sie z ponizszych wersetow Koranu:

22:36 Dla was umieściliśmy zwierzęta ofiarne wśród symboli kultu Boga. Dla was z nich jest dobro. Wspominajcie więc imię Boga nad nimi, ustawionymi w szeregu. Potem, kiedy leżą na boku, jedzcie z nich i nakarmcie skromnego i proszącego wstydliwie. W ten sposób poddaliśmy je wam - być może, będziecie wdzięczni!
22:37 Nie dosięgnie Boga ani ich mięso, ani ich krew, lecz dosięgnie Go wasza bogobojność. W ten sposób On podporządkował je wam, abyście głosili wielkość Boga za to, iż On was poprowadził drogą prostą. I zwiastuj radosną wieść dobrze czyniącym!

Najhuczniejsze obchody przypadaja wlasnie przed poludniem dnia pierwszego. Juz poprzedniego dnia widzielismy prowadzone lub wiezione na rzez owce. Nalezy je rytualnie zabic podrzynajac gardla, by spuscic nieczysta krew. Ku obrzydzeniu dziewczyn mijalismy plynace wszedzie potoki krwi lub wnetrznosci. Wznoszono jednoczesnie z wszelkiego dostepnego drewna stosy, na ktorych miano upiec mieso ofiarne. A najbardziej cieszyli sie biedacy. Podobnie, jak w naszej tradycji wigilijnej przy stole jest dla nich miejsce. To dzien, w ktorym nikt nie powinien byc glodny.
Nie robilem niestety zdjec. Marokanczycy sa na co dzien bardzo mili, ale niektorzy potrafia byc drazliwi, gdy chodzi o naruszanie religijnych tabu. Juz pierwszego dnia, gdy podeszlismy do bramy cmentarza, staruszka siedzaca przy bramie pogrozila nam palcem, gdy podnieslismy aparaty. Teraz nie tylko mielismy przy sobie wszystkie rzeczy, ale i byly z nami dziewczyny.
Gdy dotarlismy do dworca, okazalo sie, ze jest zamkniety. Zadnych kursow tego dnia! Zaraz dopadl nas posrednik i spytal o kierunek, w ktorym chcielismy jechac. Coz za szczescie w nieszczesciu. Obok czekal kierowca miedzymiastowej "grand taxi" i trwaly wlasnie targi nad jego ewentualnym kursem nad morzem. Ale cena ze wzgledu na swieto byla wysoka. Chcieli od nas po 250 Drh. Niby na warunki angielskie, za blisko 200 km niewiele jak za taksowke, ale tutaj ... Bylem juz gotow sie wycofac i zostac w Marrakeszu. Dziewczyny jednak twardo obstawaly przy wyjezdzie. Ostatecznie zaproponowano nam jazde z dwojgiem Amerykanow: Eva z Georgii i Taylorem a Arkansas. A wiec miala jechac szostka pasazerow:na przodzie dwie Polki + kierowca, z tylu Amerykanie, Tomek i ja. Najpierw kurs z nasza czworka do Essaouiry (po 200 Drh), a potem wzdluz wybrzeza z Eva i Taylorem do Agadiru. Scisk byl niemozliwy, ale jednak jechalismy - a szosy,jak sie wkrotce okazalo, byly rzeczywiscie puste. Na plus kierowcy trzeba zaliczyc, ze pokonal trase bardzo szybko, lamiac wszystkie ograniczenia predkosci. Ale na ok. 20 km przed Essaouira Magda dostrzegla, ze ... przysypia ! Dziewczyny pilnowaly wiec go juz do konca i to samo doradzilsmy Amerykanom. Tak jak prosilismy, kierowca wysadzil nas przy jednej z bram mediny.
Historia tego niezwyklego miasta zaczyna sie w w poczatku XVI w. gdy Portugalczycy zbudowali tu twierdze nazwana Mogador. W XVII w. przejeli ja Marokanczycy, ale projekt miasta i nowej twierdzy stworzyl inzynier francuski. Udalo mu sie to tak dobrze, ze nazwano je "Es Saouira", co po arabsku znaczy "pieknie zaprojektowane". Miasto jest wpisane na liste UNESCO, a szczegolnie warto je odwiedzic w czerwcu, gdy odbywa sie czterodniowy festiwal muzyki Gnaoua.
Po raz kolejny dalo o sobie znac swieto. Wiele hoteli bylo pozamykanych. Zostawilem grupe przy plazy i sam ruszylem na poszukiwania tych opisywanych w przewodnikach, a wreszcie jakichkolwiek. Dopiero teraz zrobilem par fotek stosow. Wlasciwie najciekawsza czesc obchodow miala i tak miejsce, gdy bylismy w drodze.
Ceny hoteli okazaly sie byc malo aktualne i zwykle bylo 2-3 razy drozej niz w Marrakeszu. Wreszcie udalo mi sie w hotelu Smara na Rue de Skala: przyzwoite ceny za obszerne dwojki w doskonalej lokalizacji tuz przy murach oddzielajacych medine od morza. Hotel zreszta szczyci sie najlepszym widokiem w miescie - i chyba rzeczywiscie tak jest. W prysznicach niestety zimna woda i troche wilgotno w pokojach, wiec suszyc rzeczy trzeba na tarasie.
Zameldowalismy sie (o dziwo, zaplacic mielismy dopiero przy wyjezdzie). Reszte dnia spedzilismy na wspolny wloczeniu sie po medinie, ktora poznym popoludniem zaczela powoli budzic sie do zycia. Nie tak gwarna i ruchliwa jak w Marrakeszu, stanowila przyjemna odmiane - tutaj mozna bylo nieco odpoczac.


WYDATKI - WTOREK

12 Drh - sniadanie w kawiarni
200 - grand taxi do Essaouiry
26 - 2 kanapki z grilowanym miesem
24 - shoarma
5 - napoj w puszce
6 - herbata mietowa
4 - ciasto
24 - 3 znaczki na pocztowki (po 7.80)

RAZEM caly dzien - 301 Drh
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
0nna
0nna - 2008-12-16 18:03
Mieliscie okazję być w swięto ofiarowania
 
 
vicealigator
Rafi Skorniewski
zwiedził 14.5% świata (29 państw)
Zasoby: 398 wpisów398 134 komentarze134 1988 zdjęć1988 25 plików multimedialnych25
 
Moje podróżewięcej
04.10.2013 - 06.10.2013
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
22.03.2013 - 22.03.2013